28 wrz 2011

Lato odchodzi... ale jesień też jest piękna ...

Dziś u mnie piękny jesienny dzień.  
Dlatego też naszło mnie na makijaż w kolorach jesieni.
Ja nie zamierzam rezygnować z kolorów w te jesienne dni. A Wy?





 Makijaż wykonałam w większości paletką sleek curacao ale też użyłam jasnego złota z inglota i najjaśniejszego cienia z oh so special.

26 wrz 2011

Ala Pin Up - Recenzja Rimmel

Aby pokazać jak na mnie wyglądają kosmetyki Rimmel zrobiłam taki prościutki makijaż. Z racji ciemniejszych ust i prostego makijażu oka (kreska i podkreślone załamanie) tak jakoś skojarzył mi się z pin up :)


Zacznę od podkładu. Mój to Lasting Finish 25h (kolor 200 Soft Beige). Jest to podkład który ma wytrzymać do 25 godzin. Odporny na ścieranie. Skład wzbogacony o rewitalizujący Kompleks Mineralny oraz bezę Aqua Primer dbającą o  nawilżenie skóry.
Jakie są moje odczucia. Podkład ten bardzo lubię. Sama od dawna kupowałam ten wytrzymujący do 16h. Podkład bardzo dobrze kryje, świetnie się rozprowadza, nie wysusza skóry i nie podkreśla suchych skórek. Jednak ma jeden zasadniczy minus. Skóra się po nim świeci już po kilku godzinach.Więc myślę że u osób z bardzo tłustą cerą się nie sprawdzi. Jednak przy cerze normalnej, suchej i mieszanej wykończony pudrem matującym sprawdzi się bardzo dobrze. Ja bardzo go lubię i na pewno nadal będę używać. Z kremem matującym lub lekkim, nietłustym nawilżaczem pod podkład i wykończony pudrem matującym wygląda u mnie na prawdę dobrze. Co do jego wytrzymałości to nie testowałam czy wytrzyma 25 godzin. Ale u mnie do demakijażu znajdował się na twarzy.Polecam. Opakowanie 30 ml.


Błyszczyk Vinyl Max - mój ma odcień 711 glorious. Na moje oko to taka fuksja. Kolor bardzo ładny. Zawiera malutkie, tęczowe drobinki. Usta po nim są lśniące i błyszczące. Konsystencja jak dla mnie żelowa. Błyszczyk posiada bardzo, bardzo duży aplikator (gąbeczka) który według producenta zapewnia pokrycie kolorem już za jednym pociągnięciem. Mi się spodobał ten aplikator jednak trzeba troszkę wprawy aby dotrzeć do kącików ust. Szczególnie przy mocnym kolorze (takim jak mój) trzeba uważać aby nie wyjechać poza usta. Jak dla mnie kolor nie jest do końca kryjący ale przecież  to błyszczyk a nie pomadka w płynie. Po nałożeniu czuć lekką nutkę mięty i przyjemne leciutkie chłodzenie. Utrzymywanie się jest typowe dla błyszczyków. Czyli raczej nie przetrwa jedzenia ale schodzi równomiernie i nie zostawia plam. Dla mnie bardzo udany produkt - godny wypróbowania. Opakowanie to 8 ml.


Dodaję foto ust


I ostatni produkt to Maskara Extra Super Lash (kolor 101 black black). Według producenta to tusz do rzęs extra wydłużający, super pogrubiający. Tusz na każdą okazję - umożliwia nałożenie nawet kilku kolejnych warstw i stworzenie różnych typów makijażu, od bardzo dyskretnego po mocny i wyrazisty. Zawiera specjalną kombinację hydrożeli, które wyjątkowo skutecznie zapobiegają sklejaniu się rzęs nawet po nałożeniu kilku kolejnych warstw. Niestety mimo że czytałam dużo pozytywów na temat tego tuszu mnie on nie zachwycił. Kolor owszem bardzo ładny - głęboka czerń. Jednak mój ma jakąś suchą konsystencję. Skleja rzęsy już po pierwszym pociągnięciu. Nie zauważyłam spektakularnych efektów ani w pogrubieniu ani w wydłużeniu. Ale może mnie się trafił jakiś przesuszony egzemplarz bo myślę że gdyby był mniej gęsty to całkiem ładny makijaż można by nim wyczarować. Pojemność 8 ml.


Oczywiście daję porównanie - oko bez tuszu i z tuszem


Na podsumowanie dodam że ja od dawna używam kosmetyków Rimmel i uważam że są one dobrej jakości i w rozsądnej cenie. Godne wypróbowania. A Wy używałyście tych kosmetyków? polecacie lub odradzacie coś?




Przy okazji chciałam bardzo bardzo podziękować Justynie z http://justynamakeup.blogspot.com/ która poinformowała mnie o moich zdjęciach które bez mojej zgody znalazły się na pewnym portalu. Dziękuję Ci Justynko za refleks i za informację. Zdjęcia już zostały usunięte :)

23 wrz 2011

Pixie Cosmetics - zapowiedź

Dostałam dziś przepiękną przesyłkę od Pixie Cosmetics - są to kosmetyki naturalne i przyjazne skórze kosmetyki mineralne.

Jeśli ktoś z Was o nich nie słyszał to zapraszam na ich stronę - http://www.pixiecosmetics.pl/

oraz na Facebook Pixie
KLIK

A oto zawartość paczuszki:


W tym pięknym różowym zawiniątku ukrywał się puder wykończeniowy Immediate Beauty Powder a w woreczkach strunowych próbki podkładu mineralnego Complexion Perfector, pudru wykończeniowego Matt & Smooth Powder oraz jaśniejszy odcień Immediate Beauty Powder


Niedługo zabieram się za testy i oczywiście wszystko opiszę na blogu.
A Wy miałyście do czynienia z Pixie Cosmetics?

16 wrz 2011

Czekoladowo z Oriflame

Dziś makijaż w odcieniach brązu - taka ciepła czekolada :) 
Świetny na jesienne dni i popołudnia.


W całości został wykonany kosmetykami Oriflame. Kosmetyki te dostałam do recenzji i w sumie ucieszyłam się że spróbuję kolorówki z tej marki bo jakoś wcześniej nie miałam okazji ich używać.
Do makijażu użyłam cieni z paletki Smoky Eyeshadow Trio, maskary Maxi Lash oraz Kajal Eye Linera w kolorze Carbon Black.

A teraz kilka słów o każdym z kosmetyków:
Smoky Eyeshadow Trio to zestaw 3 cieni (wszystkie z drobinkami) - beż, jasny i ciemny brąz. W środku paletki mamy obrazek który podpowiada nam jak umalować oko. Same cienie są bardzo miękkie i delikatne (do mnie jeden cień dotarł pęknięty mimo solidnego opakowania przesyłki oraz tego że paletka jest w kartoniku) Najmniej nasycony jest najjaśniejszy kolor a najbardziej najciemniejszy. Cienie nakładają się dobrze i nie osypują się. Stosowałam je i na sucho i na mokro (wtedy mają intensywniejszy kolor). U mnie na bazie (zawsze używam bazy pod cienie) trzymają się do demakijażu. Myślę że to dobre zestawienie głównie na dzień - chociaż przy użyciu najciemniejszego koloru można wykonać makijaż na wieczór.
Maxi Lash Mascara - ma ładny czarny kolor. Najbardziej zdziwiła mnie szczoteczka - a raczej grzebyczek. Z jednej strony ma ząbki bardziej gęste a z drugiej mniej. Grzebyczek jest giętki. Początkowo dość dziwnie malowało mi się tym grzebykiem ale po kilku próbach zaprzyjaźniłam się z tym tuszem. Za pomocą grzebyka na moich rzęsach da się osiągnąć fajny efekt (ja mam z natury bardzo cienkie i jasne rzęsy i tusz je ładnie podkreśla. Proponuję porównać 1 zdjęcie ze stepiku z ostatnim). Nie osypuje się  i nie rozmazuje. Jestem zadowolona z tego produktu i mogę go szczerze polecić.
Kajal Eye Liner (kolor Carbon Black) - zmyliło mnie opakowanie bo myślałam że to pomadka :) W sumie pierwszy raz mam do czynienia z takim Kajalem. Ma on mocny czarny kolor. Jest miękki. Łatwo można go rozetrzeć. Wypróbowałam go do tradycyjnego malowania kresek oraz jako bazę pod cień. Jako baza sprawdza się bardzo dobrze bo jest trwały. Dobrze współgra z ciemnymi kolorami (np. z brązem, granatem). Kreski możemy bardzo fajnie rozcierać.
Tutaj jedyny minus to to że musimy uważać jak go używamy - tzn. musimy podczas malowania trzymać go poziomo a nie pionowo. Gdyż pionowo końcówka się ściera i nie mam pojęcia czy dałoby się ją zaostrzyć (chyba tylko przez wymalowanie sporej części - mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi). Jak używamy go pionowo to ściera się równomiernie i zachowuje dość ostry kształt. Można też potrzeć pędzelek do kresek o Kajal i malować kreski pędzelkiem. Jest to ciekawy produkt warty uwagi.

Podsumowując moje pierwsze wrażenia z używania kosmetyków Oriflame uważam za udane :)

A teraz stepik:
1. Kajalem malujemy zewnętrzny kącik
2. Rozcieramy (ja zrobiłam to pędzelkiem kuleczką)
3. W wewnętrznym kąciku nanosimy cień nr.1 a na pozostałą część oka (jak na zdjęciu) nr.2
4. Tam gdzie malowaliśmy kajalem nanosimy najciemniejszy cień (nr.3)
5. Rysujemy kreskę kajalem
6. Dolną powiekę zaznaczamy nr.2
7. Dolną linię w zewnętrznej części podkreślamy nr.3 a wewnętrzny kącik i łuk brwiowy nr.1
8. Kajalem podkreślamy zewnętrzną część dolnej powieki
9. Rozcieramy dolną powiekę
10. Tuszujemy rzęsy i Gotowe :)

I efekty końcowe:









A Wy co sądzicie o marce Oriflame? znacie te produkty?
a może macie jakieś swoje perełki z tej marki?

PS. mam jeszcze paletkę z fioletem i srebrem więc pokażę też makijaż w takich odcieniach.


Kosmetyki Oriflame mogłam przetestować dzięki uprzejmości Pani Izy. Za co jej z tego miejsca serdecznie dziękuję
Zapraszam na jej stronę http://www.oriflameireland.com/
i profil na Facebooku

13 wrz 2011

Glinka Marokańska Synesis i perfumy Białe Molo

Dziś pora na recezję 2 produktów marki Synesis ponieważ je porządnie przetestowałam i mogę już o nich napisać.

Na pierwszy ogień idzie Glinka Marokańska.



Może na początek kilka słów od producenta:

Glinka Marokańska Synesis to doskonała glinka mineralna, która wykazuje działanie silnie oczyszczające i wygładzające. Glinka działa niezwykle aktywnie, ponieważ zawiera idealnie skomponowane składniki pochodzenia wulkanicznego, takie jak: krzemionka, kationy sodu, magnezu, potasu i wapnia.
Glinkę Marokańską polecamy przede wszystkim do cery mieszanej, tłustej oraz trądzikowej, ponieważ doskonale usuwa sebum z powierzchni skóry, przy czym nie powoduje uczucia wysuszenia i podrażnienia. Skóra jest wyjątkowo oczyszczona, wygładzona, matowa, a cera wygląda zdrowo. Maska jest doskonała zarówno dla młodych Klientek, które mają problemy z przetłuszczającą się cerą i skłonnością do wyprysków, jak i dla dojrzałych Pań, które szukają efektu liftingu. 
Glinka Marokańska Synesis stanowi także doskonałą alternatywę dla demakijażu mleczkiem. Można nią także wykonać wyjątkowo delikatny, a jednocześnie skuteczny peeling.

Glinka Marokańska dostępna jest w 4 wariantach:
Pojemność 40g - 10 zł
Pojemność 225g  - 29 zł
Pojemność 550gr - 60 zł
Pojemność 1200g - 99 zł

Możecie kupić ją tutaj:  KLIK

 A teraz czas na moje wrażenia:

 Zacznę od tego że to moja pierwsza glinka. Po przeczytaniu opisu produktu stwierdziłam że to coś dla mnie gdyż jestem posiadaczką cery mieszanej. 
Mam problem ze świeceniem się w strefie T.
Glinkę można stosować na kilka sposobów - można stosować ją jako maseczkę oczyszczającą - po zmieszaniu z wodą, można mieszać ją z olejkiem i uzyskać maseczkę odżywczą, można wykonać nią demakijaż i delikatny peeling.

Ja stosowałam ją w formie maseczki oczyszczającej. Około łyżkę glinki mieszałam z odrobiną wody aby uzyskać dość gęstą papkę. Bardzo ważne jest to aby nie dopuścić do wyschnięcia glinki na twarzy gdyż jej aktywność związana jest z odpowiednią wilgocią. Przygotowaną papkę nakładałam na twarz i co kilka chwil spryskiwałam wodą. Taką papkę trzymałam około 15 minut. Mokra glinka  łatwo się usuwa z twarzy więc nie ma problemu ze zmyciem maseczki.
Po zmyciu twarz jest gładka. Absolutnie nie czułam wysuszenia ani ściągnięcia. Już po jednym użyciu widać zauważalny efekt. Po kilku użyciach widzę znaczną poprawę w stanie mojej cery. Twarz ma ładniejszy i bardziej wyrównany koloryt. Zaczerwienienia po wypryskach są zmniejszone. Twarz po użyciu glinki długo się nie świeci. 
Sama glinka jest bardzo wydajna. 
Mam najmniejsze opakowanie i spokojnie starczy ono na kilkanaście razy.
Szczerze mogę polecić ten produkt osobom z cerą mieszaną. Myślę że super sprawdzi się też przy cerze tłustej.
Cena też wydaje mi się atrakcyjna bo nawet najmniejsze opakowanie starczy na wiele użyć.
Jedyną rzeczą która może być dla niektórych minusem jest to że musimy sami przygotować sobie maseczkę - tzn. wymieszać proszek z wodą. Dla mnie to nie jest wielki problem.
Tak więc polecam jak najbardziej.

Niewielkim minusem jest również to że kosmetyki możemy kupić jedynie on line lub w warszawskim butiku. Jednak myślę że w dzisiejszych czasach wiele osób kupuje on line więc chyba nie jest to wielką przeszkodą :)

A tak glinka marokańska Synesis prezentuje się  na mnie :)
(wrażliwi proszeni są o zamkniecie oczu ;) )


Dostałam też próbkę perfum Sysesis Białe Molo 



O zapachu możecie poczytać tutaj KLIK
Jest to zapach kwiatowo-owocowy. Świeży i ozonowy.
Myślę że idealnie oddaje go opis ze strony Synesis : 
Plaża, zachód słońca, szum fal, niezapomniane przeżycia – letnie wspomnienia zamknięte w butelce perfum.

Dla mnie zapach kojarzy się z wodą, kolorem niebieskim. Jest świeży i bardzo długo się utrzymuję co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło.
Na stronie Synesis można kupić również próbki perfum. Myślę że to super rozwiązanie przez zakupem dużego flakonu. Same próbki mają trzy mililitry i kosztują jedynie 6,50 zł. Opakowanie próbki posiada atomizer więc jest bardzo wygodne w użytkowaniu. 
Sama jestem ciekawa jak pachną inne zapachy od Synesis.


Obecnie testuję też maskę miętową Synesis więc o niej też pojawi się wpis.

A Wy stosowałyście coś z produktów marki Synesis? Jeśli tak koniecznie podzielcie się swoimi wrażeniami!



Ps. Zachęcam do odwiedzenia strony Synesis gdyż można tam poczytać o wielu ciekawych kosmetykach oraz zrobić zakupy http://www.synesis.pl/


























































































7 wrz 2011

99% Inglot

Dziś testowałam najnowszy cień z inglota - żółty ( double sp. 474). W ogóle makijaż tak jak w tytule składa się głównie z inglota - wszystkie cienie są tej marki ( czarny 61, biały mat 373, turkus 415 i niebieski 426 oraz beż 463). Makijaż jest prosty ale myślę że efektowny. Nawet chciałam zrobić stepik ale aparat mam rozładowany. Oprócz cieni użyłam też bazy udpp i białej kredki nyx, linera miss sporty i tuszu oriflame, podkładu rimmel i edm oraz paletki do konturowania sleek i błyszczyka essence





Co myślicie o takim makijażu? bo dla mnie wydaje się ciekawy i fajnie mi się go nosiło:)

PS. tutaj podawałam numery moich cieni z Inglota więc jak ktoś chce sobie podejrzeć kolory to zapraszam http://tylkokasiaa.blogspot.com/2011/05/cienie-inglot-zapraszam-na-numerki.html

PS.2 Mam ogromny problem z pojawianiem się postów. Wcześniej opóźnienia dochodziły do 7 godzin a teraz mija drugi dzień a mój post nadal jest niewidoczny. Czy też macie taki problem? Wiecie jak to naprawić?

6 wrz 2011

Testowo :)

Dziś zapowiedź przyszłych postów. Gdyż jestem w fazie testowania.

Jakiś czas temu dostałam przesyłkę z kosmetykami marki Rimmel. Więc testuję podkład Lasting Finish 25h (kolor 200 soft beige),  maskarę Extra Super Lash w kolorze black black i błyszczyk Vinyl Max w odcieniu 711 Glorious.




W fazie testowania są również 2 nowości od Maestro. Obydwa pędzle pochodzą ze Złotej Kolekcji i są to pędzle do podkładu.



No i stałam się też posiadaczką sławnej szczotki Tangle Teezer.


Jesteście posiadaczkami któryś z tych rzeczy? podzielcie się opiniami :) Pozdrawiam 
 


PS. W tej chwili jest Was 499 - serdecznie Wam za to dziękuję. 
I niecierpliwie oczekuję na 500 Obserwatora

2 wrz 2011

Blue Curacao :))))

Makijaż wykonany głownie paletką curacao sleek stąd ta nazwa :)
Użyłam na górnej powiece paletki sleek curacao (niebieski i zielenie) oraz linera delia onyx. Na dolnej powiece odrobina rudości i niebieskości z sleek sunset oraz sypki cień brązowy gosh i na wodnej linii liner niebieski gosh


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka