27 lis 2014

Post o wybielaniu czyli chcę mieć białe zęby :)

Dziś wpis troszkę inny niż zazwyczaj ale myślę że któraś z moich czytelniczek zechce podzielić się swoją wiedzą w tym temacie.
Od zawsze miałam dość białe zęby - „z natury”. Dodatkowo nie piję ani mocnej herbaty ani kawy, nie palę więc nie jestem zbyt mocna narażona na fundowanie sobie przebarwień na własne życzenie :)


Od dość dawna używam elektrycznej szczoteczki do mycia zębów. Zauważyłam że zęby stały się bardziej doczyszczone – jaśniejsze. Wiem że można kupić specjalną końcówkę do wybielania – może któraś z Was ją posiada i może potwierdzić jej działanie?
Jednak ostatnio (za sprawą hormonów) mam problem z kamieniem nazębnym. Mimo skalingu dostrzegam szybsze pojawianie się przebarwień. Dlatego też zaczynam rozważać bardziej profesjonalne podejście do wybielania bo każda z nas wie że zadbane zęby maja ogromny wpływ na nasze własne samopoczucie i na to jak postrzegają nas osoby z naszego otoczenia.
Pogrzebałam w internecie i natrafiłam na różne metody:
1. Metody które można zastosować w domu – tutaj internet (poza oczywiście pastami w które nie bardzo wierzę – a może powinnam?)podpowiada paski wybielające oraz żele z nakładkami. Kiedyś pamiętam był szał na Białą Perłę i sama nawet ją stosowałam ale wtedy kompletnie nie miałam problemu z przebarwieniami więc nie mam pojęcia czy taki żel do stosowania w domu daje faktycznie wymierne efekty. Co do pasków to zupełnie nie jestem w temacie i nie wiem czy jest sens w ogóle je stosować.
2. Metody profesjonalne czyli wybielanie zębów w gabinecie
a) metoda nakładkowa. Z tego co wyczytałam dentysta robi profesjonalny odcisk naszych zębów i w ten sposób powstają indywidualnie dopasowane nakładki. Następnie dobierany jest żel wybielający który wraz z nakładkami dostajemy „do domu” i sami stosujemy w domowym zaciszu przez kilka lub kilkanaście dni. Sama nie wiem czy to trafna opcja gdyż pamiętam że gdy samodzielnie, dawno dawno temu stosowałam wspomnianą już Białą Perłę to żel z nakładek wypływał, ciężko było dokładnie pokryć wszystkie zęby. A potem pojawiała się spora nadwrażliwość. Więc przypuszczam że przy profesjonalnym preparacje uczucie nadwrażliwości mogłoby być spore. Na plus przemawia cena oraz to że wykonane nakładki można użyć ponownie.
b) metoda wybielania za pomocą lampy. Przeprowadzana ona jest w gabinecie dentystycznym. Specjalista pokrywa nasze zęby preparatem a następnie aktywuje go poprzez naświetlanie specjalną lampą. Cały zabieg trwa ponoć około godziny. Ogromnie kusząca wydaje się obietnica rozjaśnienia zębów od kilku do kilkunastu tonów. To o wiele więcej niż zapewniają domowe metody No i zabieg wykonujemy jednorazowo. Jednak minusy też są. Po pierwsze cena – zabieg wybielania z użyciem lampy jest dość kosztowny. Z tego co wyczytałam w Polsce ceny wahają się od 700 do 1500zł. W Irlandii cena takiego zabiegu zaczyna się od 200e (ale trafiłam też na 2 razy wyższe ceny)Po drugie zwiększona wrażliwość zębów. Obawiam się tego okropnego uczucia.
Efekt zabiegu ma się utrzymywać kilka lat – więc może warto pocierpieć? :)
Oczywiście po każdym wybielaniu obowiązuje tzw. biała dieta. Czyli przez ok 2 tyg. musimy jeść tylko to co białe.

Dziewczyny tutaj pytanie do Was. Czy wybielałyście sobie zęby? Jakie macie z tym doświadczenia? Czy stosowałyście jakieś godne polecenia preparaty do domowego użytku? A może robiłyście to pod kontrolą dentysty? Jeśli tak to jaką metodą (nakładki czy lampa) i oczywiście jak wrażenia?
Bardzo jestem ciekawa czy warto próbować samemu w domu czy lepiej udać się do gabinetu. 

25 lis 2014

Inspirowany Naked3

Makijaż inspirowany paletą Naked3 od Urban Decay. Mój został zmalowany paletą od W7 - In The Nude która wzorowana jest właśnie na Naked3.
To moje pierwsze podejście do tych cieni. Kolory z tej palety wyśmienite są dla jasnookich.
Makijaż jest delikatny. Idealny na dzień.
 



Użyte kosmetyki to baza pod cienie ud, paletka w7, liner catrice, tusz ysl, korektor ysl

A sama paleta wygląda tak:





Co mogę o niej powiedzieć. Kolory mocno inspirowane Naked3. A jakość? Cóż mam oryginalną Naked i jakości jest o niebo lepsza. W W7 cienie są dość kruche, sypkie a w UD niemal kremowe. Pigmentacja W7 też jest o wiele słabsza. Jednak kolory cieni są bardzo zbliżone. Więc jeśli ktoś chce wypróbować taką paletę barw a nie ma 40euro na oryginalną Naked3 może sięgnąć po W7 za 8e oraz dobrą bazę. Na bazie (można wspomóc się również aplikacją na mokro) kolory są ładne, cieniowanie przebiega bez zarzutów. Trwałość do demakijażu.
Ale chyba na inne palety W7 się nie skuszę.

A Wy co sądzicie o W7?

Jeśli macie ochotę kliknijcie w serducho :)

16 lis 2014

Enchanted


Dziś bardziej kolorowo.
Makijaż idealny dla niebieskookich gdyż: złoto, brąz oraz fuksja świetnie kontrastują z tęczówką.





 

Użyłam: baza pod cienie urba decay eden, cienie i pigment MUG, tusz wibo, liner catrice, korektor YSL
UWAGA: nazwy wszystkich cieni wymienione są na linku KLIK




 
Proszę o kliki w serduszko :)
http://www.makeupgeek.com/idea-gallery/look/enchanted-8/


PS. Jeśli nie widziałyście moich wpisów ze wszystkimi cieniami z poniższej palety MakeupGeek to zapraszam TU i TU


9 lis 2014

Nudny jedniocieniowiec - kameleon

A tak mnie naszło na odkurzenie cienia leżącego gdzieś na dnie kufra.
Makijaż zwykły, nudny, szybki i na każdą okazję. Nie wiem czy w ogóle znajdą się tu jakieś amatorki takiego oka :) Ja czasem lubię odpocząć od kolorów...







Użyte kosmetyki: baza ud, cień MUG Vanilla Bean Corupt (cień beżowy i czarny do kreski) oraz piękny i niepowtarzalny kameleon od Catrice C'mon Chameleon! - ktoróry zmienia kolor w zależności od padania światła, tusz YSL


 





Jak któraś z Was lubi taka prostotę to proszę o klik w serce na MakeupGeek
KLIK


3 lis 2014

Róże Makeup Geek

Nadeszła pora na wpis o różach od MakeupGeek.
Posiadam 4 odcienie. Dostajemy je zapakowane w urocze kartoniki. Każde pudełeczko zawiera 4.25g kosmetyku. Opakowania średnio mi się podobają. Ot zwykłe plastikowe z biały napisem.
Wszystkie kolory możecie zobaczyć i zakupić tutaj KLIK
Ceny to 9,99$ za wkład i 12,99$ za róż w pudełeczku.



Przechodząc do samych róży. Posiadam odcienie: Bliss, Honeymoon, Hanky Panky, Love Affair.
Trzy są matowe a jeden (Honeymoon) z połyskiem. Róże są mocno nasycone przez co ogromnie wydajne. Konsystencja jest odpowiednia - nie są ani twarde ani zbyt pylące. Na plus przemawiają fakty - nietestowanie na zwierzętach, nie zawierają talku ani parabenów. Warte są wypróbowania.
Minusem (jak przy pozostałych produktach od MUG) jest ich dostępność.



Na skórze poszczególne kolory prezentują się tak. Jak widać nasycenie jest rewelacyjne (co doskonale widać na różowych odcieniach)



Macie te róże? jak polowałam na jeszcze inne odcienie ale bardzo szybko stawały się niedostępne :)


i w ogóle sięgacie po róż w makijażu?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka